Chlodnik z botwinki, ogorka i rzodkiewki.


Witam Was po krotkiej, urlopowej przerwie :) Wrocilismy juz ponad tydzien temu ale jakos nie moglam zebrac sie do pisania... Chlodnik z botwinki robilam przed wyjazdem, kiedy panowaly niesamowite upaly. Teraz znow zrobilo sie cieplo wiec postanowilam podzielic sie z Wami przepisem. Chlodnik robilam z mojej wlasnej botwinki tzn. z mojego malego ogrodka (ogrodek po trzech tygodniach mojej nieobecnosci zmienil sie niesamowicie, wszystko rosnie jak szalone, az sie serce cieszy - w najblizszym czasie napisze o tym pare slow wiecej:) Botwinke zasialam w korytkach i musze przyznac, ze bylam bardzo zadowolona ze zbiorow. Wracajac do chlodnika...musze sie przyznac, ze robilam go i jadlam po raz pierwszy w zyciu :) Moj M. byl zachwycony, stwierdzil, ze nie ma nic lepszego niz taka zupa w upalny dzien... Przyznaje mu racje i goraco polecam Wam ten przepis :)



Chlodnik z botwinki, ogorka i rzodkiewki

Skladniki na 4 porcje:
peczek mlodej botwinki
sok z 1/4 cytryny
1-2 zabki czosnku
5 szklanek wrzatku
1 ogorek
5-8 rzodkiewek
4 dymki
maly peczek koperku
1 l maslanki
sol
pieprz i cukier do smaku
ew. 4 jajka

Liscie botwinki oczyscic, posiekac. Ogorek obrac, pokroic w kostke. Rzodkiewki oczyscic, odciac liscie, pokroic w plasterki. Cebulke dymke posiekac - tylko szczypiorek. Koperek oplukac, osuszyc, drobno posiekac.

Botwinke oczyscic, obrac wieksze buraczki, umyc, pokroic w kostke. Wlozyc wszystko do duzego garnka z wrzaca woda, posiekanym czosnkiem i sokiem z cytryny. Gotowac chwile pod przykryciem, az buraczki zmiekna, ale nadal beda jedrne* Zdjac z ognia, dodac ogorek, rzodkiewke, polowe koperku, dymke i wystudzic.

Wymieszac wszystko z maslanka, doprawic do smaku sola, pieprzem i cukrem. Wstawic na 1 godz. do lodowki. Rozlac chlodnik do miseczek. Podawac z polowkami jajek ugotowanych na twardo, posypany pozostalym koperkiem.


* mozna tez ulatwic sobie prace i uzyc kupnych, juz ugotowanych burakow i tylko pokroic je w mala kosteczke a posiekana botwinke sparzyc wrzatkiem na sitku postawionym na misce, wode z miski wlac nastepnie do garnka (nie gotowac), doprawic czoskiem i sokiem z cytryny

Komentarze

Foodmania pisze…
świetna propozycja na upalne dni! :)
Oj to fakt, ciężko jest po urlopowej przerwie wrócić do blogowania, nawet jeśli trwa krócej niż trzy tygodnie :-) Nadrobimy jesienią, mam nadzieję.
A z chłodnikiem prawda, nie ma lepszego obiadu na upały. W tym tygodniu na pewno zrobię buraczkowy.
gin pisze…
Mmm, kolor ma niesamowicie apetyczny :)
Zuzanna Ploch pisze…
idealna zupa na te upały, pychotka!
ZHP Gołdap pisze…
Uwielbiam chłodniki ! ;)
FitHealthyLife pisze…
Bardzo lubię chłodniki :)